"Uzdrawiające ziarna zbóż" - wywiad z autorem

Niedawno ukazała się nowa pozycja dla wszystkich interesujących się naturalną kuchnią. Ekoj zaprasza na wywiad z jednym z autorów, Panem Karolem Przybylakiem, który opowie co znajdziecie w "Uzdrawiających ziarnach zbóż".

Ekoj: Skąd pomysł na poradnik "Uzdrawiające ziarna zbóż"? Czy polscy konsumenci interesują się taką tematyką i czy wiedza zawarta w książce nie jest zbyt trudna dla przeciętnego (nomen omen)  "zjadacza chleba"?

P. Karol Przybylak: Pomysł zrodził się w trakcie rozmów z osobami zainteresowanymi żywnością ekologiczną jak i konsumentami. Często okazywało się, że konsumenci nie wiedzieli jakie potrawy mogą przygotować np. z makaronu razowego czy też niełuskanego ryżu, nie wspominając już o bardziej „egzotycznych” zbożach jak amarantus, quinoa bądź swojskie, ale często zapomniane: orkisz, płaskurka i proso.

Postanowiliśmy więc zebrać w jednym miejscu przepisy, propozycje kuracji profilaktycznych, a także receptury na naturalne kosmetyki. "Uzdrawiające ziarna zbóż" to rozwinięcie i kontynuacja książki "Ekologiczne ziarna zbóż", która ukazała się kilka lat temu. Cieszyła się dużym zainteresowaniem więc myślę, że z tą pozycją będzie podobnie zwłaszcza, że jest wydana w znacznie atrakcyjniejszy sposób. W trakcie pisania i redagowania książki duży akcent kładliśmy na prostotę i praktyczność przekazu dlatego myślę, że nie będzie problemów ze zrozumieniem jej treści.

E: Jakie zboża zostały omówione w książce? Czy znajdziemy w niej konkretne wykorzystanie poszczególnych zbóż?

K.P.: W książce omówione zostały: orkisz, samopsza, płaskurka, pszenica, żyto, krzyca, owies, jęczmień, gryka, kukurydza, proso, ryż, amarantus, quinoa, a także produkty zbożowe: mąka, chleb, otręby, kasza, makaron, musli, kiełki, mleczka zbożowe, kiełki, kwas chlebowy, kawa zbożowa, piwo kosmetyki na bazie ziaren zbóż. Opis każdego ze zbóż i produktów wzbogacony jest o praktyczne przepisy i porady.

E.: Oprócz porad zamieścił Pan razem ze współautorami przepisy z wykorzystaniem zbóż. Który przepis Pan szczególnie poleca? Czy nauczymy się z książki piec naturalny, ekologiczny chleb?

K.P.: Zaproponuję pitę z samopszy. Składniki: 2 szklanki ciepłej wody, 2 łyżki stołowe miodu BIO, 1,5 łyżki stołowej soli morskiej BIO, 4 szklanki pełnoziarnistej mąki z samopszy BIO (może być też orkiszowa lub z płaskurki) ok. 2 łyżki drożdży (3/4 kostki 100 gramowej).

Sposób przygotowania:  Wszystkie składniki wymieszać. Powoli dodawać mąkę z samopszy i wyrabiać, aż mieszanina wyczyści ścianki miski. Gdy jest zbyt rzadka, dosypać mąki. Kulę z ciasta ugniatać około 8-10 minut. Następnie ciasto podzielić na około 18 kulek o grubości około 0,5 cm. Kule wyrównać i obsypać mąką. Ciasto musi być równe i jednolite, gdyż wszelkie zagniecenia w cieście spowodują, że nie będzie dobrze rosło. Gotowe pity przykryć bawełnianą ściereczką i pozostawić pod przykryciem na 30 minut.

Pity piec w nagrzanym do 260 st. C piekarniku przez około 4 minuty. Pity wyjmować z pieca, gdy urosną i będą delikatnie złote. Upieczoną pitę należy przekroić i dodać dodatki – tutaj każdy może fantazjować wedle własnego gustu.

Jeżeli chodzi o chleb, w książce znajdziemy porady dotyczące wypieku, a także przygotowania zakwasu. Zamieściliśmy także kilka przepisów na chleb przyrządzany w coraz popularniejszych ostatnio maszynach do wypieku.

Fragment książki

wnętrze książki

E.: A co z kosmetykami na bazie zbóż? Szczerze mówiąc nie słyszałam o takich. Być może nie są one zbyt popularne/promowane? Czy w domu możemy samodzielnie zrobić taki naturalny kosmetyk?

K.P.: Okazuje się, że można i nie jest to trudne, choć czasem może wymagać trochę czasu. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu takie kosmetyki były „na porządku dziennym”. Ziarna zbóż można wykorzystać do peelingów, maseczek, czy też kąpieli. W jednym z rozdziałów książki prezentujemy konkretne przepisy, np. na peeling owsiany, peeling z kiełków, czy też olejek do masażu. Ten temat będziemy rozwijać także w innych publikacjach. 

E.: W książce opisano również wiele nieznanych gatunków zbóż... Czy są one reliktem przeszłości, czy nadal uprawiamy je w Polsce?

K.P.: Te dawne gatunki i odmiany to przede wszystkim orkisz, płaskurka i samopsza. Jeżeli chodzi o orkisz jest on najbardziej znany i uprawiany już na stosunkowo dużą skalę. Płaskurka i samopsza to zboża bardzo niszowe, ale myślę, że ich większa popularność to kwestia czasu. Takich produktów poszukują nie tylko smakosze, ale także osoby borykające się z różnymi uczuleniami i dolegliwościami pokarmowymi. Okazuje się, że w porównaniu do nowych gatunków mają one wyższe wartości odżywcze, a w niełaskę popadły przede wszystkim ze względu na niższą wydajność i trudniejszy zbiór.

E.: Mówiąc o książce nie sposób nie wspomnieć o autorach: Mieczysław Babalski, Karol Przybylak, Zbigniew Przybylak. Dla osób będących "w temacie" są Państwo autorytetem w dziedzinie rozwoju i popularyzacji rolnictwa ekologicznego w Polsce.

K.P.: Autorytet to bardzo „duże słowo”. Staramy się w prosty sposób przekazywać wiedzę i doświadczenia rolników, przetwórców, naukowców, badaczy naszym czytelnikom.  Mieczysław Babalski to jeden z pierwszych rolników i przetwórców ekologicznych, specjalista w zakresie uprawy i przetwórstwa dawnych gatunków i odmian zbóż. Jego przyjaciel Zbigniew Przybylak przez wiele lat promował rolnictwo ekologiczne, żywność BIO i zdrowy styl życia. Ja od kilku lat zajmuję się wydawaniem portalu i czasopisma o produktach ekologicznych Biokurier, a także, najpierw we współpracy z tatą a teraz samodzielnie, poradników dotyczących zdrowego stylu życia (www.wydawnictwogaj.pl).

E.: Zatem gdzie i za ile można zakupić książkę?

K.P.: Książka dostępna jest w wielu sklepach internetowych, m.in: www.wydawnictwogaj.pl. Można ją również znaleźć na Allegro. Wkrótce zacznie pojawiać się w „tradycyjnych” sklepach eko. Cena to 20zł.

E.: Dziękuję serdecznie za rozmowę :)


Pin It


Komentarze

  • / sobota, 2013-02-16 14:02
    witam. Faktycznie orkisz jest już łatwo dostępnym ziarnem - kiedyś to się trzeba było naszukać. Teraz możemy kupić mąkę, chleb, ciasteczka orkiszowe i wiele wiele innych. Mam nadzieję, że samopsza i płaskurka również staną się tak popularne jak przewiduje Pan Karol, bo bardzo lubię odkrywać zapomniane smaki. Niestety póki co na samopszę nigdzie się nie natknęłam. pozdrawiam.